Przeskocz do treści

Figurant grupy Bilderberg prezydentem Unii?

22 listopada 2009

Nowo-wybrany przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy uczestniczył (tuż przed wyborem) w spotkaniu grupy Bilderberg

Belgium Royals Hold a New Year Reception

Jak pisze dziennik De Tijd, 14 listopada Herman Van Rompuy uczestniczył w nadzwyczajnym spotkaniu grupy najbardziej wpływowych finansistów świata kierowanej przez Etienne’a Davignon, które odbyło się zamku Hertoginnedal w Brukseli. Przestawił tam „swoje” pomysły dotyczące m.in. wprowadzenia nowych podatków dla obywateli Unii Europejskiej. Mają to być nowe źródła dochodu dla znów powiększającej się brukselskiej klasy rządzącej i jej biurokracji. Najwyraźniej przypadły one do gustu członkom grupy Bilderberg, bo już 5 dni później Van Rompuy został przewodniczącym Rady Europejskiej (prawdopodobnie pierwszym prezydentem UE). Został wybrany oczywiście w „demokratyczny” sposób, tak „demokratyczny”, że nikt nie ogłosił oficjalnie nawet kandydatów na to stanowisko.

Ogłoszono tylko wybranego Van Rompuya, który już w inauguracyjnej mowie jasno wyznaczył kierunek do którego zmierzamy: the global management of our planet oraz nową szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która była działaczką lewackiej organizacji CND. Organizacja, której wielu członków należało do Partii Komunistycznej Wielkiej Brytanii, była obiektem żywego zainteresowania MI5, gdyż jej kontakty (z ZSRR) i działania wzbudzały podejrzenia (współpracowała z periodykiem „Marxism Today”).

Czyli wszystko przebiegło zgodnie z planem. No może prawie wszystko, bo jednak znów otoczone tajemnicą spotkania grupy zostały opisane w (nielicznych) mediach. Oczywiście nie w naszych rodzimych, bo jak przecież powinniśmy wiedzieć grupa Bilderberg „nie istnieje i jest wymysłem miłośników teorii spiskowych”. Teraz jednak jeszcze trudniej będzie podtrzymywać tą „oficjalna wersję”, gdyż włoski Europoseł Mario Borghezio poruszył ten temat 11 listopada na sesji Parlamentu Europejskiego poprzedzającej wybór przewodniczącego Rady Europejskiej. Zapytał wprost:

„Czy jest to możliwe, że nikt nie zauważył iż cała 3 kandydatów na to stanowisko była częstymi uczestnikami spotkań grupy Bilderberg i Komisjii Trójstronnej(Trilateral Commision)? Wierzę że musimy kierować się zasadami transparentności, tak często wspominanej tu w naszych instytucjach. Musimy ustalić czy ci kandydaci są kandydatami sił politycznych swoich krajów czy kandydatami grup spotykających się za zamkniętymi drzwiami by decydować ponad głowami ludzi”.

Kandydaci o których mówił Borghezio to Jan Peter Balkenende (premier Holandii), David Miliband (szef brytyjskiego MSZ, którego dziadek walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 bynajmniej nie po stronie Polaków) i wybrany Herman Van Rompuy (premier Belgii). Jak wiadomo, najlepszą metodą na wygranie w wyścigach jest obstawianie wszystkich koni.

„Czy jest to możliwe, że nikt nie zauważył iż cała 3 kandydatów na to stanowisko była częstymi uczestnikami spotkań grupy Bilderberg i Komisjii Trójstronnej? – pyta europoseł Borghezio. A czy jest możliwe iż przez lata żaden dziennikarz z dużej gazety, stacji radiowej lub telewizyjnej w Polsce nie podjął tego tematu? Prawdopodobnie to dlatego że tuzy polskiego dziennikarstwa nie mogą się przecież zajmować jakimiś wymysłami oszołomów. Mogą to jednak czynić ich „niedouczeni” koledzy po fachu z tak „niewiarygodnych i niszowych” mediów jak BBC. Poniżej reportaż BBC Radio 4 sprzed ponad 6 lat:

No comments yet

Dodaj komentarz